piątek, 20 marca 2015

Płyn Facelle- najlepszy kosmetyk wielofunkcyjny :)

Płyn do higieny intymnej Facelle jest bardzo popularny wśród włosomaniaczek. I to bynajmniej nie ze względu na swoje pierwotne przeznaczenie :). Dziś opowiem Wam jakie zastosowania znalazłam dla tego niepozornego produktu :).

Opis producenta:

Wyjątkowo delikatny płyn do higieny intymnej. Nie zawiera mydła. Opracowany specjalnie do codziennego mycia i pielęgnacji strefy intymnej, optymalnie dostosowany do jej pH. Płyn nadaje się również do delikatnego mycia całego ciała.

Używam różnych jego wersji na przemiennie, aktualnie niebieskiej czyli Fresh. Najbardziej lubię chyba Aloe Vera :). Konsystencją przypomina mi bardziej żel niż płyn. Jest bezbarwny i ma bardzo delikatny zapach, który nie utrzymuje się na skórze ani włosach. Kupimy go tylko w drogeriach Rossmann, co uważam za jego jedyną wadę :).

Za 300 ml zapłacimy około 5 zł, często jednak jest w promocji (jak teraz: 3,99).

Składy wszystkich wersji: 

Fresh:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Glycerin, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sorbitol, Urea, Propylene Glycol, Allantoin, C12-15 Alkyl Lactate, Parfum, Serine, Sodium Lactate, Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Persea Gratissima Fruit Extract, Ethylhexylglycerin, Bisabolol, Potassium Sorbate, CI 42051.

Sensitive:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Glycerin, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sorbitol, Urea, Propylene Glycol, Allantoin, C12-15 Alkyl Lactate, Parfum, Serine, Sodium Lactate, Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Persea Gratissima Fruit Extract, Ethoxydiglycol, Bisabolol, Potassium Sorbate.

Aloe Vera:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Glycerin, Sodium Chloride, C12-15 Alkyl Lactate, Sorbitol, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Urea, Allantoin, Serine, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Sodium Lactate, Parfum, Sodium Benzoate.


Moje zastosowania:


1. Mycie włosów.


To chyba najbardziej popularne z jego zastosowań (poza używaniem zgodnie z przeznaczeniem oczywiście :D). Żel ma bardzo delikatny i nieinwazyjny skład. Świetnie nadaje się do codziennego mycia, bez problemu zmywa oleje i nie obciąża włosów u nasady. Nie przyspiesza również przetłuszczania, u mnie wręcz przedłuża świeżość. Nie wysusza, włosy są po nim dobrze oczyszczone i miękkie. Używam go w tym celu od około 3 lat i zawsze mam w zapasie :).

2. Mycie pędzli.


Jego delikatny skład zachęcił mnie do wypróbowania go w tym celu. Sprawdził się jak dotąd najlepiej ze wszystkiego, czego dotychczas używałam. Pięknie czyści włosie pędzli, szczególnie dobre efekty zauważyłam przy pędzlach z białego, naturalnego włosia. Pędzle po umyciu są nadal  miękkie i wyglądają jak nowe :).

3. Mycie twarzy.


Po raz kolejny, nadaje się do tego ze względu na skład. Nie przesusza mojej cery i łagodzi podrażnienia.

4. Żel do mycia ciała.


Sam producent proponuje takie wykorzystanie produktu. Delikatny zapach nie będzie gryzł się z balsamem nałożonym po kąpieli ani z naszymi perfumami :).

5. Żel do golenia.


Żel fantastycznie łagodzi podrażnienia powstające podczas golenia. Nie pojawiają się żadne zaczerwienienia, skóra jest gładka a sam zabieg komfortowy :).


Tak wielozadaniowy produkt, w tak niskiej cenie- nie ma wątpliwości, że to prawdziwy hit :). W mojej łazience zagościł już na stałe :).

Używałyście tego popularnego kosmetyku? Którą wersję lubicie najbardziej? A może znalazłyście dla niego jeszcze inne zastosowania? :)

niedziela, 15 marca 2015

Wiosenne plany zakupowe :)

Witam Was po długiej przerwie! Niestety problemy z Internetem i remont nie pozwalały mi zająć się blogiem w ciągu tych dwóch tygodni. W najbliższych dniach posty zaczną już pojawiać się regularnie, mam Wam sporo do powiedzenia! :). Dziś udało mi się stworzyć jedynie moją zakupową wishliste, więc jeśli jesteście zainteresowane- zapraszam do czytania! :)

Kallos, KJMN, Omega, Maska do włosów z kwasami tłuszczowymi.


Kallos ostatnio szaleje z nowościami jeśli chodzi o maski do włosów. Już sama za nimi nie nadążam :D. Jako, że zużyłam część swoich zapasów,chcę wypróbować właśnie wersję Omega. Kusi mnie jeszcze Blueberry, która będzie następna w kolejce :).

Astor, Perfect Stay 24H Foundation + Perfect Skin Primer (Podkład do twarzy i baza 2 w 1).

Ten podkład chciałam wypróbować odkąd obejrzałam filmik z pierwszym wrażeniem na kanale u Hani. Zachwalała go tak bardzo, że po prostu muszę go wypróbować :D. Skuszę się też pewnie na korektor z tej samej serii. Teraz w drogeriach Natura jest dostępny w świetnej cenie, więc mam nadzieję, że nie wykupili mi już wszystkich i załapię się na jakiś pasujący kolor :).

Maybelline, tusz do rzęs Lash Sensational.

Czaję się na niego odkąd pojawił się w sklepach. Mój L'oreal So Couture już się kończy, jest więc idealna okazja na wypróbowanie nowości. Lubię silikonowe szczoteczki, dlatego mam nadzieję, że nowość od Maybelline się u mnie sprawdzi :).

Anastasia Beverly Hills, Contour Kit.


Moje ostatnie i największe kosmetyczne marzenie, które pewnie nieprędko się spełni :D. Firma miała w marcu trafić do Sephory, na tą chwilę jednak okazuje się, że niestety w najbliższym czasie nie zostanie wprowadzona. W polskich sklepach, w których możemy ją dostać, ceny są niestety porażające. Poczekam więc aż będzie u nas dostępna w rozsądnej cenie, a na razie dalej będę sobie do niej tylko wzdychać :D. 

Orsay, błękitna torebka.


 Bardzo modny w nadchodzącym sezonie odcień błękitu to totalnie moja bajka. Torebka z Orsay jest moim zdaniem idealna i jak tylko znajdę ją w sklepie to po nią biegnę :D. W wyobraźni widzę już całe mnóstwo styliacji z jej wykorzystaniem :).

Cubus, Jegging Jane.


Niedawno kupiłam te w kolorze Khaki i są to najlepsze spodnie jakie miałam. Bardzo wygodne, elastyczne i dopasowujące się do sylwetki. Dodatkowo udało mi się kupić je z rabatem -20%. Kolekcja wiosenna jest przepiękna i jeśli znowu pojawi się w Cubusie jakaś zniżka, kupię pozostałe dwa kolory.

Botki na słupku.

Szczególnie wpadły mi w oko te z Deichmanna. Są proste, bez zbędnych ozdób, ze złotą klamerką na boku. Będą idealne na wiosnę :).

Beżowy trench coat.


Mój must have, nie wyobrażam sobie swojej wiosennej garderoby bez klasycznego trencza. W tym sezonie postawię na taki w kolorze cieplejszego beżu :).


I to by było na tyle :). Kosmetyków nie jest za wiele, ale na tą chwilę niczego więcej nie potrzebuję :). Większe braki jak widzicie mam w swojej szafie :D.

Macie któreś z wymienionych przeze mnie rzeczy? Może któryś kosmetyk okazał się niewypałem i powinnam z niego zrezygnować? Jakie są wasze niekosmetyczne plany na wiosenne zakupy? :)

Pozdrawiam Was serdecznie, jak dobrze znowu tu być! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...