Jak pewnie większość z Was, szczególnie wiosną zależy mi aby moja skóra wyglądała jak najlepiej. Oczywiście o cerę dbamy cały rok, jednak to właśnie na wiosnę rezygnujemy z ciężkich, kryjących kosmetyków i stawiam na bardziej świeży, naturalny makijaż. W końcu warzący się pod wpływem temperatury podkład nie jest niczym przyjemnym ani dla oka, ani dla skóry :). Ja na co dzień staram się zrezygnować wtedy z podkładu czy nawet kremu BB, tym bardziej moja skóra musi prezentować się jak najlepiej.
Znacie mój stosunek do marki L'biotica, zazwyczaj jednak ograniczałam się do kupowania ich produktów do włosów. Najwyższy czas to zmienić, a że w ostatnim czasie intensywnie testowałam niezwykle ciekawą serię maseczek do twarzy tej marki z serii DermoMask, nadszedł czas na moją recenzję:).
Co pisze o nich producent:
Z wielką przyjemnością przekazujemy najwyższy
standard pielęgnacji twarzy i włosów,
zamknięty w pięknych opakowaniach L’biotica. Przed Tobą
profesjonalna seria L’biotica DERMOMASK
do codziennej pielęgnacji różnego typu cery. Linia została
stworzona z myślą o kobietach, dla których
wysoka jakość produktu, przyjemność aplikacji
i skuteczność działania tworzą
harmonijną
całość. Maski przeznaczone są do
regularnego stosowania, a ich efekty
zobaczysz już od pierwszego zastosowania.
Maseczki L’biotica DermoMask to bogata formuła,
kompleksowo pielęgnująca cerę. Wysoka koncentracja substancji
odżywczych, zawartych w preparatach, wykorzystuje naturalny proces
odnowy komórkowej.
Dzięki starannie dobranym składnikom aktywnym Twoja skóra będzie
wyglądać zdrowo i promiennie.
Głębokie oczyszczenie:
Skład:
Aqua, Kaolin, Alcohol Denat., Magnesium Aluminum Silicate, Propylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Diisostearoyl Polyglyceryl-3 Dimer Dilinoleate, Avena Sativa Kernel Extract, Panthenol, Cyclohexasiloxane, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Parfum, Limonene
To moja faworytka z całej przedstawionej czwórki :). Maseczka jest bardzo gęsta, zastygająca, pod koniec wyglądamy jak wysmarowane gipsem :D. Nałożona na twarz daje mocne uczucie chłodzenia, które nie było dla mnie jednak nieprzyjemne. Po całkowitym wyschnięciu czuć mocne ściągnięcie, jednak wtedy należy ją już zmyć, więc nie jest to jakiś wielki dyskomfort. Genialnie oczyszcza skórę, mocno napina i wygładza, a co najważniejsze nie wysusza. Łagodzi zaczerwienienia i rzeczywiście pomaga likwidować niedoskonałości i zaskórniki. Zostanie ze mną na dłużej :). Ze względu na alkohol w składzie będę stosować ją maksymalnie dwa razy w miesiącu.
Aktywny lifting:
Skład:
Aqua, Propylene Glycol, Glycerin, Hydrolyzed Wheat Protein,Vaccinium Myrtillus Extract, Chlorella Vulgaris Extract,Phenoxyethanol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Acrylates/ C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Xanthan Gum, Triethanolamine, EDTA, Parfum, Ethylxehylglycerin, Alcohol Denat
Pierwsze co zaskoczyło mnie w tej maseczce to konsystencja. Na pewno nie spodziewałam, że będzie to płynny żel :D. Maseczki kojarzą mi się raczej z gęstą, zastygającą konsystencją, dlatego możecie wyobrazić sobie moje zdziwienie. Skóra po jej użyciu wyglądała bardzo ładnie, była rozświetlona, gładka, ujednolicona i delikatnie napięta. Dodatkowo maseczka delikatnie ją nawilżyła. Na większe wyjścia lub przy większym przesuszeniu skóry użyłabym jednak czegoś bardziej treściwego. Również ona zawiera w składzie alkohol, co prawda na ostatnim miejscu, ale wiem, że dla wielu osób będzie to problemem. Ja po tą wersję więcej nie sięgnę.
Intensywne nawilżenie:
Skład:
Aqua, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Hydrogenated Polydecene, Glycerin, Cetearyl Ethylhexanoate, Propylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Vitis Vinifera Seed Oil, Isononyl Isononanoate, C12-15 Alkyl Benzoate, Vitis Vinifera Extract, Cucumis Sativus Extract, Hydrolyzed Vegetable Protein, Pectin, Serine, Arginine, Proline, Glucose, Carrageenan (Chondrus Crispus), Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Butylene Glycol, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Phenyl Trimethicone, Cyclohexasiloxane, Parfum, C.I. 42090
Zielona maseczka z serii przypadła mi do gustu o wiele bardziej. Ma kremową konsystencję i przyjemny zapach. Pięknie rozświetla cerę, ujednolica ją i nawilża. Nie ma potrzeby nakładać jej zbyt dużo, skóra nie jest w stanie wchłonąć jej zbyt wiele i nadmiar się po prostu zmarnuje. Popełniłam ten błąd przy pierwszym użyciu :D. Bardzo przyjemna maseczka do regularnego stosowania.
Efektywna regeneracja:
Skład:
Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Hydrogenated Polydecene, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Stearic Acid, Decyl Oleate, Propylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Stearyl Alcohol, Persea Gratissima Extract, Cyclohexasiloxane, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, C.I. 42090, Parfum, Limonene
Ostatnia ze stosowanych przeze mnie, czyli Efektywna Regeneracja jest bardzo podobna do swojej poprzedniczki. Ma bardzo podobną konsystencję i zapach, również jej działanie jest u mnie właściwie identyczne. Chętnie będę stosować je na zmiane, dostarczając skórze na przemian różnych składników :).
Testowałyście już serię DermoMask? :) Które produkty kuszą Was najbardziej?
Jeszcze nie próbowałam tej maski :( Na razie mam "maskowy" zapas :P
OdpowiedzUsuńPiąteczka! :) Maseczka głębokie oczyszczanie naprawdę robi wrażenie! :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie maseczka oczyszczająca :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych maseczek, ale już słyszałam że są super :)
OdpowiedzUsuńJa też słyszałam, że są super. Ja jeszcze mam te na tkaninie również od L'biotica i mogę polecić z ręką na sercu. Genialne
OdpowiedzUsuń