W związku z tym, że październik to mój urodzinowy miesiąc, postanowiłam spełnić jedno ze swoich kosmetycznych marzeń i zrobić sobie prezent w postaci tej właśnie palety. Oglądałam całe mnóstwo tutoriali i recenzji na jej temat, które tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że musi być moja! :D Podobało mi się w niej dosłownie wszystko. 'Niestety' nawet kupno jej odpowiednika z Makeup Revolution nie zagłuszyło chęci posiadania oryginału :D
Jest to jednak spory wydatek i w dodatku paleta nie była dostępna w Polsce, dlatego też nie sądziłam, że uda mi się ją zdobyć. Na szczęście mamy już sklep internetowy, który oferuje wysyłkę z Polski oryginalnych kosmetyków zagranicznych marek w rozsądnych cenach. House of Beauty to nowy sklep, ale już mogę Wam powiedzieć, że jak najbardziej godny zaufania. Nie jest to absolutnie reklama sponsorowana, dzielę się tylko osobistymi doświadczeniami :) Dotarły do mnie już dwa zamówienia z tego sklepu i muszę powiedzieć, że kontakt jest bezproblemowy (a ja lubię zadawać dużo pytań :D), wysyłka błyskawiczna (darmowa powyżej 150 zł), a sama przesyłka pakowana starannie i bezpiecznie. Dostałam również bardzo miły gratis :)
Tyle w ramach wstępu, zapraszam do recenzji! :D
Produkt przychodzi do nas w uroczym opakowaniu, typowym dla kosmetyków Too Faced. W środku załączona jest ulotka prezentująca przykładowe makijaże dla różnych kolorów oczu, jednak moim zdaniem każdy z nich jest uniwersalny :)
Sama paleta przypomina tabliczkę czekolady :) Opakowanie jest blaszane, znajduje się na nim logo i nazwa palety. Wiem, że pierwsza wersja palety była grubsza, teraz została zmodyfikowana i wypuszczona w cieńszej wersji. Po otwarciu, pierwsze co rzuca nam się w oczy, a raczej w nos :D to zapach. Mi przypomina on czekoladki Merci, jest przepiękny!
W środku znajduje się 16 cieni. Każdy z nich ma swoją czekoladową nazwę, znajdującą się na dołączonej folii. Szkoda, że producent nie umieścił ich jednak na opakowaniu. Dwa najjaśniejsze, najczęściej używane kolory mają większą pojemność, co jest świetnie przemyślane :) Plusem jest też, że cienie zawierają 100% puder kakaowy.
W palecie znajduje się również wysokiej jakości lusterko.
Różnorodność odcieni daje nam możliwość stworzenia niezliczonej ilości różnych makijaży, zarówno codziennych jak i wieczorowych. Na pierwszy rzut oka paleta jest neutralna, ale znajdziemy w niej też kilka kolorów, które sprawdzą się gdy będziemy chciały trochę poszaleć :)
Jakość cieni przerosła moje oczekiwania. Nie zawiodłam się na niej ani odrobinę. Paleta jest dla mnie idealna. Cienie (bez bazy!) wytrzymały chodzenie po Wrocławiu przez cały słoneczny dzień. Byłam w szoku, nic się nie zrolowało, nie starło, nie straciło na intensywności. Konsystencja jest masełkowata, aplikacja bezproblemowa, cienie się nie osypują ani nie znikają podczas rozcierania, które jest bajecznie proste :) Pigmentacja też naprawdę powala, najbardziej (pozytywnie oczywiście) zaskoczyła mnie w przypadku matów.
Używam tej palety codziennie a zużycie jest niewidoczne więc na pewno jest też wydajna.
Jeśli jednak nie macie ochoty wydawać takiej sumy na paletę a podobają Wam się kolory, z I Heart Chocolate na pewno też będziecie bardzo zadowolone :)
Podsumowując wszystkie zachwyty, jeśli macie możliwość i ochotę sprawić sobie taką właśnie paletę cieni, polecam w 100%!
Kocham ją i nikomu bym jej nie oddała! :D
uwielbiam produkty, które mają ciekawą i oryginalną szatę graficzną, aż chce się ich używać :)
OdpowiedzUsuńSmakowita :) Doskonałe rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńsamo opakowanie przyciaga wzrok,swietna na prezent :)
OdpowiedzUsuńkolorystyka cieni bardzo mi sie podoba z pewnoscia paleta towarzyszylaby mi stale
Mmm bardzo przyjemnie, jesienne odcienie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej paletki i to jak! ;P
Pozdrawiam,
koczek-blond
ojejku następna cudowna paletka <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Lubie oryginalne opakowania, które zwracają uwagę. Nietuzinkowe. A jeszcze jak kryją w sobie takie cuda... nic tylko kupować i malować :D
OdpowiedzUsuńPaletka wygląda świetnie, cienie zapowiadają się bardzo kusząco.. ale z chęcią zobaczyłabym jakiś makijaż w Twoim wykonaniu, właśnie tą paletką :*
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nie mam odwagi się pokazać :D
UsuńKolory cieni wyglądają super, a jeśli z jakością byłoby u mnie tak jak u Ciebie - na pewno bym kupiła, tyle tylko, że to opakowanie strasznie mi się nie podoba :(
OdpowiedzUsuńJa je uwielbiam :D Ale oczywiście o gustach się nie dyskutuje... :)
Usuńnie ma ca co ;)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie, czy miałaś jakieś wejścia ode mnie? :)
Miałam, jest mi bardzo miło :)
UsuńChyba muszę pomyśleć nad kupnem tej paletki, 100% moich kolorów !
OdpowiedzUsuńWarto się zastanowić, tym bardziej, że w Sephorze można ją teraz dostać w dobrej cenie :)
UsuńZbieram się, żeby ją kupić już długi czas. Nadejdzie w końcu ten moment, kiedy będzie moja :)
OdpowiedzUsuńA która paletka lepsza? Naked 3 czy Chocolate Bar?:) Pytam, bo chciałabym którąś z nich kupić, a tanie to one nie są;)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz zdecydować się na jedną to polecam Chocolate Bar, jest bardziej uniwersalna i różnorodna :)
UsuńDziękuję!<3 Tak wewnętrznie czułam, że to będzie TA:)
UsuńZnalazłam paletkę w której nazwy są nad cieniami.... wiecie coś może o jakichś modyfikacjach tej palety czy to zwykła fałszywka ?
OdpowiedzUsuńMoże znalazłaś wersję semi-sweet? W niej właśnie są nadrukowane nazwy cieni. Z tego co wiem pierwsza Chocolate Bar nie zmieniła się pod tym względem...
UsuńUwielbiam tą paletę, właśnie zamówiłam sobie ze stronki ale inną, bo tą mam :) jest jeszcze semi sweet ale cena powala :(
OdpowiedzUsuńJaką zamówiłaś? :)
UsuńWygląda bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńPaletka jest super, ma cudne kolory. Ale jest ale... Swoją kupiłam w Sephorze pod koniec grudnia 2015 r., czyli mam ją ponad 3 tygodnie. Paletka posiada nazwy kolorów przy każdym cieniu, nadrukowane złotą czcionką (czego w poprzednich nie było). Pierwsze, co mnie zaniepokoiło, to silny chemiczny, lekko gryzący zapach z lekką domieszką tego słynnego zapachu kakao. Drugie, to nietrwałość cieni matowych. Po ok. 4 godzinach od nałożenia cienie są starte z powieki a kolory wyblakłe. Błyszczące też blakną ale nie znikają tak bardzo z powiek. Jestem ogromnie zaskoczona tym faktem, spodziewałam się super trwałości na cały dzień, a nie na kilka godzin.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że cienie nakładam na podkład i puder lub na bazę. Cienie innych firm (Loreal, Bourjois) trzymają się bez zarzutu cały dzień i nie blakną. Wyjątkowo dobrze, bez naruszenia, cały dzień utrzymują się na moich powiekach cienie Naked 3 Urban Decay nawet bez bazy.
Nie wiem, o co chodzi, czy producent wypuścił bubel z nowej serii czy może jakaś podróba? Ale w sieci sephora? Numer seryjny jest prawidłowy i inne opakowania w sklepie miały taki sam.
Bardzo proszę o opinie na ten temat, będę wdzięczna. Może któras z dziewczyn posiada tę paletę z nowej serii?
Na Twoim miejscu bym ją reklamowała, szczególnie jeśli mówisz, że z zapachem coś jest nie tak. Zawsze może się trafić jakiś felerny egzemplarz. Szkoda, że nie zrobiłaś tego od razu po zakupie, na pewno bez problemu by Ci ją wymienili...
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź. Byłam na drugi dzień po zakupie w Sephorze, wąchało tę moją paletkę dwoje sprzedawców :) Stwierdzili, że ten chemiczny zapach powinien sie ulotnić po krótkim czasie używania. Sprawdziliśmy również inną paletę ze sklepu, była taka sama jak moja. Więc wniosek z tego, że raczej cała seria jest taka (nr CG5). Tak właściwie by mi aż tak mocno ten zapach nie przeszkadzał, gdyby nie ta marna jakość cieni. Tyle się naczytałam o trwałości ,,nie do zdarcia" tych cieni, a tu taka niespodzianka. Nawet dziewczyny w recenzjach pisały, że trwałość Chocolate Bar jest lepsza niż UD Naked. Oczywiście zareklamuję te cienie, tylko skoro cała partia produkcyjna jest taka, to nie wiem jak się do tego ustosunkują.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to super blog, świetne opisy i zdjęcia.
Pozdrawiam cieplutko :)
Bardzo dziękuję! :) Mam nadzieję, że w końcu dostaniesz odpowiednią paletę i będziesz się nią cieszyć co najmniej tak samo jak ja :D
Usuń