W ostatnim poście na temat moich włosów, pokazałam Wam jak wyglądają po zwykłym warkoczu. Zainspirowana zdjęciami Pauliny, postanowiłam wypróbować wersję z tzw. francuzem :).
Włosy umyłam szamponem oczyszczającym Pilomax a następnie nałożyłam na nie maskę Kallos Omega (która swoją drogą jest świetna!). Gdy były już prawie suche poprosiłam mamę o zrobienie warkocza.
Włosy rozpuściłam dopiero na drugi dzień i oto co wyszło:
Włosy zakręciły się zbyt mocno jak na mój gust a dodatkowo w niektórych miejscach się odgniotły. Następnym razem rozpuszczę je po jakiejś godzinie i efekt powinien być lepszy, moje włosy są bardzo podatne i taki czas w zupełności powinien wystarczyć. Takie 'beach waves' też mają swój urok, ja jednak nie bardzo lubię siebie w drobnych falach :).
Ostatnio chodzi za mną zmiana fryzury, jeśli macie jakieś pomysły na strzyżenie długich włosów to koniecznie dajcie znać :).
A jaką fryzurę Wy odkryłyście ostatnio? :)
Wow, jak pięknie! Mi coś ten francuz kiepsko idzie, muszę potrenować ;)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy akurat prezentują się pięknie w każdym wydaniu <3
OdpowiedzUsuńja u siebie nie lubie tego powarkoczowego efektu,i marzą mi się loki, które się nie trzymają na mnie za nic.
OdpowiedzUsuńKallos Macadamia ? Jakiś nowy kallos?:)
OdpowiedzUsuńOczywiście chodziło o Omega, z olejem macadamia :D
UsuńTakie grube włosy zawsze będą wyglądać pięknie :)
OdpowiedzUsuńMasz takie piękne włosy *.* Masz dłuższe w warkoczu niż ja rozpuszczone :(
OdpowiedzUsuńRozważyłabym jakąś fajną grzywkę, ewentualnie lekkie skrócenie z przodu ala właśnie romantyczne roztrzepanie ale bez dużego cieniowania. Ja miałam włosy podobnej długości, więc mocno je pocieniowałam i mimo, że fryzura mi się podobała, to teraz trochę żałuję
OdpowiedzUsuń😊podniszczyły się i sterczą. Ale dzielnie zapuszczam ☺
Moje pewnie by się nie zakręciły :( Ale ciekawy efekt :)
OdpowiedzUsuń